Archiwa tagu: żużel

Moi bohaterowie

Od kilku miesięcy rzadko poruszam na blogu tematy żużlowe. Nie mam takiej potrzeby – sporo piszę na portalu, stąd moja wena jest wyczerpana ;) Tym razem postanowiłam jednak zrobić wyjątek. Dlaczego? Bo mam trochę własnych przemyśleń, które nadają się tylko tutaj ;)

Wszyscy mówią o fantastycznej formie Krzyśka Kasprzaka, Martina Vaculika czy Petera Kildemanda. Ten sezon ma jednak kilku innych, cichych bohaterów. Oczywiście, za nami jedynie cztery kolejki i wiele może się jeszcze zmienić, ale jak na razie zaimponowało mi kilka nazwisk. No to jedziemy…

Unibax Toruń przeżywa swoje wzloty i upadki, a przede wszystkim kontuzje, które dobijają zespół. Ekipa jest naszpikowana gwiazdami, a to rzadko się sprawdza. Dlaczego? Bo każda z nich chce być naj, każda ma niezwykle rozbudowane mniemanie o sobie. Ciężko postawić ich w jednym szyku. W tej sytuacji zawsze będą powstawały konflikty. W barwach „Aniołów” jest jednak dwóch młodych chłopaków, którzy bardzo pozytywnie mnie zaskakują. Oskar Fajfer wyrwał się z Gniezna i pokazuje spory talent. Może nie jest liderem (trudno o to, będąc siódmym nazwiskiem w dream teamie), ale niejednokrotnie pokonał już bardziej doświadczonych i wyżej notowanych rywali. Efekt? Średnia 1,600 pkt/bieg, lepsza od Tomasza Jędrzejaka, Andreasa Jonssona, Tobiasza Musielaka, Thomasa Jonassona, Troya Batchelora czy Krzyśka Buczkowskiego. Dla mnie bomba.

Oskar FajferOskar Fajfer (na zdjęciu jeszcze w barwach Lechmy Startu Gniezno) spisuje się w Ekstralidze bardzo dobrze

Sporym zaskoczeniem jest dla mnie także postawa Wiktora Kułakowa. W jego przypadku nie wolno zapominać, że Rosjanin ma dopiero 19 lat, a już wylądował w Ekstralidze, na dodatek na pozycji seniora, w drużynie, na której ciąży ogromna presja. Co więcej, Kułakow dwukrotnie znalazł się w składzie Unibaxu jako zastępstwo za Darcy Warda. Kibicom żużla nie trzeba przypominać o sile Australijczyka. Tymczasem Rosjanin radzi sobie świetne – wygrał już dwa wyścigi w najlepszej lidze świata i legitymuje się średnią 1,833 pkt/bieg. Rewelacja.

Inne zaskoczenia in plus? Maciek Janowski, który od kilku lat kręcił się w czołówce, w tej chwili jest trzecim zawodnikiem Ekstraligi. Jest zdecydowanym liderem Betardu Sparty Wrocław, bardzo dobrze radzi sobie na każdym torze. Rezultat 2,318 pkt/bieg mówi sam za siebie. Być może to ten moment, w którym „Magica” stać na awans do Grand Prix i walkę z najlepszymi. Widać, że dojrzał i ustabilizował formę. Oby tak dalej. Po kontuzji wreszcie odnalazł się Piotr Świderski, któremu na dobre wyszła zmiana otoczenia na gorzowskie. Jestem pod wrażeniem jazdy „Świdra”. Skład Stali jest bardzo mocny, stąd wybicie się w barwach tej ekipy nie należało do najprostszych. Piotrkowi się udało.

Maciej JanowskiMaciej Janowski jest liderem Betardu Sparty Wrocław

Małe plusiki otrzymują ode mnie także Aleksandr Łoktajew, Artur Czaja, Paweł Przedpełski i Patryk Dudek. Każdy z nich miał coś do udowodnienia i myślę, że ta trudna sztuka im się udaje. Szczególnie imponuje mi Przedpełski, który po fantastycznym sezonie 2013 potrafi utrzymywać równą, solidną formę, a nie wolno zapominać, że to wciąż bardzo młody chłopak. Łoktajew za to robi kapitalną robotę w Falubazie. „Sasza” startuje jako senior i zdobywa dla drużyny sporo cennych punktów, podczas gdy wielu jego rówieśników walczy heroicznie o to, by zdobyć jakikolwiek punkt w biegu juniorskim, a później już zupełnie nie istnieją na tle seniorów.

Zobaczymy jak będzie w kolejnych kolejkach. Póki co, Ekstraliga jest naprawdę ciekawa. Żałuję problemów kadrowych Torunia, bo uważam, że Unibax w pełnym składzie byłby jeszcze większą atrakcją ligi. Tymczasem Holder po poważnej kontuzji, wiecznie poobijany Sajfutdinow i wciąż niesprawny Ward to jeżdżący szpital, a nie dream team z prawdziwego zdarzenia. Szkoda, bo pokonanie ekipy Karkosika w pełnym składzie smakowałoby zdecydowanie lepiej :)