Archiwa tagu: święta

Pisz swoją własną bajkę

Święta. Okres wielkiej radości lub wielkiego smutku. Przede wszystkim jest to jednak czas „wolny”, czas w którym mamy moment na refleksje. Nie gonimy, nie walczymy, nie możemy pójść do sklepu po mrożoną pizzę ani piwo. Mamy te kilka dni w roku, żeby pomyśleć.

Co z tego myślenia wychodzi, to już inna bajka. Na pewno nie podnieca mnie ani trochę widok buców, którzy cały rok zatruwają wszystkim dookoła życie, a przed samymi świętami potrafią rzucić pod nosem „Wesołych Świąt” z uroczym uśmiechem na twarzy. Nie wierzę w nagłe przemiany i magię grudniowego klimatu. Jeśli cały rok jesteś skurwielem, to podczas świąt nadal nim będziesz, nawet jeśli założysz na siebie strój Mikołaja i będziesz się szczerzył do wszystkich wokół. Jedna jaskółka wiosny nie czyni.

Nie da się ukryć, że ludzie wrażliwi mają w życiu trudniej. Bo oprócz siebie, przejmują się wszystkimi dookoła. Bo tyrają po 16 godzin w ramach wolontariatu, żeby ratować skatowane zwierzęta. Bo zarabiają grosze, rehabilitując ludzi po wypadkach. Albo po prostu „tracą” (nie lubię tego słowa) swój czas na to, żeby pogadać z kimś, kto tej rozmowy potrzebuje, zamiast mieć to serdecznie gdzieś. Bo nigdy nie ma gwarancji, że ta druga osoba odwdzięczy się tym samym, co więcej, zazwyczaj się nie odwdzięcza. I wcale nie muszą być duszami towarzystwa, wręcz przeciwnie, często sprawiają wrażenie niedostępnych, a tak naprawdę są świetni. Tylko trzeba dać im szansę.

Wiele razy w życiu traciłam na tym, że nie byłam bezczelna. Szanuję wybory innych. Czasem miewałam o to do siebie pretensje, ale po czasie zauważałam, że nic nie straciłam. Gierki, wymuszanie czegoś na siłę – to wszystko tylko pozory. Możemy zatrzymać kogoś przy nas na chwilę, ale stracimy czas, a on i tak ucieknie. Możemy osiągnąć sukces po trupach, a stracić przyjaciół, którzy w gorszych chwilach ratowali nam tyłek. Możemy wygrać bitwę, ale nie wygramy wojny. Marzenie o byciu gwiazdą NBA to tylko marzenie, jeśli nie mamy talentu. Walka o czyjeś uczucia, jeśli on nie kocha nas, to tylko iluzja.

Są sytuacje, w których warto i trzeba walczyć do końca. Ale są też takie, w których trzeba odpuścić. Na siłę nie da się zrobić nic, oprócz utraty własnego zdrowia, nerwów i czasu. Problem wróci i trafi nas rykoszetem w czułe miejsce. Tak samo jak człowiek, o którego zabiegamy, a on traktuję relacje wysoce obojętnie, żeby nie powiedzieć zlewczo – z dużą dozą prawdopodobieństwa tak będzie cały czas, bez względu na nasze wysiłki i lepiej dać sobie spokój jak najszybciej. Zrobić coś z niczego potrafią głównie w filmach. W życiu zazwyczaj kończy się to prędzej czy później hasłem „game over”.

Każdy z nas w życiu poznaje setki, tysiące, albo i dziesiątki tysięcy osób. Wyłapanie z tej armii krasnoludków ludzi wartościowych to jak gra w rosyjską ruletkę. Większość należałoby odstrzelić jeszcze zanim się zbliżą, ale nie wolno oceniać książki po okładce. Warto każdemu dać szansę, bo czasem Ci najtwardsi, najbardziej zdystansowani czy zamknięci są najbardziej wartościowi.

I kończąc ten świąteczny wywód, apeluję z uśmiechem na twarzy – doceniajcie tych, którzy doceniają was. I nie chodzi tu o drogie prezenty na święta czy kwiaty na Dzień Kobiet (no miłe…), ale o życie codziennie. O malutkie, drobne gesty, zachowania. O to, jaki ktoś jest dla was w najbardziej prozaicznych momentach. Bycie do rany przyłóż w święta i urodziny, to chyba najprostsza do wykonania misja świata. Podobnie jak chęć spotkania wtedy, kiedy jest nuda i nie ma co ze sobą zrobić. Moje ulubione hasło XXI wieku to „nie mam czasu”. Tak prozaiczne i banalne, że aż więdną od niego uszy. Ktoś nie ma czasu się spotkać, nie ma czasu odpisać (!), po czym spędza czas leżąc i gapiąc się w telewizor albo z innymi znajomymi – ma do tego pełne prawo i należy szanować jego wybór (!) – tak, to jest wybór, a nie brak czasu. Tak odpowiadam każdemu, kto przychodzi do mnie zapytać, co ma zrobić w takiej sytuacji. Odpowiadam – uszanować. I wybory drugiej osoby, i siebie. Jeśli szanujesz siebie, to nie wykładaj się na tacy, tylko bądź taki sam, albo nie angażuj się wcale. Jest wiele osób, które znajdą dla Ciebie czas nawet w środku nocy. A Ty może nawet jeszcze nie wiesz, że istnieją. A jeśli już wiesz, to szanuj właśnie ich – nie tylko w święta. Wesołych drodzy czytelnicy! :)