Archiwa tagu: lorenzo

Motocyklowo zimową porą

W Polsce coraz zimniej, choć Wrocław stara się na siłę zaprzeczać wszelkim prognozom i prawom natury. Dziś w stolicy Dolnego Śląska temperatura w cieniu przekraczała 8 stopni Celsjusza. Skromnie, jak na osiemnasty dzień stycznia. Chodząc po lesie z psem i wsłuchując się w śpiew ptaków, wyraźnie czujących nadchodzącą wiosnę, usłyszałam nawet kilkukrotnie dźwięk silnika ciśniętego do samej „odciny”. Zima, Panie, zima.

Do pierwszych testów MotoGP pozostało już niewiele czasu – czołowi zawodnicy świata rozpoczną jazdy czwartego lutego w Malezji. Pozostała więc „ostatnia prosta” na przeróżne rozrywki. A że najlepsi motocykliści globu to szaleńcy i na miejscu nie usiedzą, próbują różnych rzeczy. Po imprezie dirt trackowej przyszedł czas na biegówki, rowerowe backflipy, a nawet.. wyścigi samochodowe. Marquez, Smith oraz bracia Espargaro ścigają się w Andorze na lodzie. Wydarzeniem tygodnia była jednak prezentacja nowego malowania motocykli Yamaha Factory Racing, na których ścigają się Jorge Lorenzo i Valentino Rossi. Lorenzo przy okazji konferencji prasowej zdementował plotki o negocjacji kontraktu z Ducati. Przejście do włoskiej ekipy to z pewnością byłby ruch mało rozważny, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że od czasu Stonera nikt nie jest w stanie skutecznie rywalizować z czołówką startując na Desmosedici. Oby ten kiepski bilans poprawił Cal Crutchlow, którego darzę sporą sympatią. Abstrahując od sportu, Brytyjczyk rok 2014 zapamięta z pewnością z jednego powodu – po wielu latach razem, zdecydował się poślubić swoją wybrankę serca, uroczą Lucy. Co ciekawe, jedynym zawodnikiem z czołówki, który „zniknął” z mediów społecznościowych podczas przerwy zimowej, jest Dani Pedrosa. Ciekawe dlaczego..

Jorge Lorenzo
Jorge Lorenzo i nowa M1

W żużlu także sporo się dzieje. Falubaz Zielona Góra ostatni dni spędził w Maso Corto, gdzie podopieczni Rafała Dobruckiego ciężko trenowali, przygotowując się do nadchodzącego sezonu. Zazdroszczę im szaleństw na białym puchu, chociaż śniegu w mieście bym nie chciała. Za to wypad w góry.. przydałby się. Wracając do sportu – najwięcej zamieszania wywołało wydanie „pozwolenia”, by zawodnicy w Grand Prix i Speedway European Championships mogli wybrać własny numer startowy. Czy zawodnicy wykorzystają marketingowo ten ruch? Wystarczy spojrzeć na MotoGP, gdzie cyferki zdobią każdy gadżet zawodników, wszystko co z nimi związane. Potencjał jest ogromny. Każdy wie, że Valentino Rossi to bezwzględnie numer 46. Czy podobnie będzie za jakiś czas z żużlowcami? Oby. Niektórzy od lat promują siebie w ten sposób – Tai Woffinden to 108, Matej Zagar 55, a Greg Hancock 45. Pozostali albo mieli swoją wizję i teraz mają okazję ją zrealizować, albo będą improwizować. Tomasz Gollob wybrał dwudziestkę i już pojawił się szum, że to numer Zbigniewa Bońka.. Przyjmijmy, że o to chodziło.

motokaren
motokaren

A co u mnie? Staram się maksymalnie wykorzystać potencjał swojego numeru, a więc 92 ;-) Logo już znacie, bo pojawiło się w grafice, umieszczonej w nagłówku bloga. To dzieło Grega, któremu serdecznie dziękuję za pomoc. Oprócz tego reaktywowałam fanpage’a na facebooku oraz stronę internetową (lapczynska.com, sprawdź to!). Staram się, żeby wszystkie „moje miejsca w sieci”, wzajemnie się promowały i uzupełniały. Oby się udało. Trzymajcie kciuki i pomagajcie :-)