Archiwa tagu: zmiany

Motywacja to potęga, czyli rób a nie pierdziel

W ludzach drzemie potężna siła. Naprawdę. Obserwując niektórych jestem pod ogromnym wrażeniem tego, jak walczą o swoje życie, o byt swoich bliskich, o przetrwanie, zdrowie i milion innych ważnych rzeczy. Jedyni są silni jak lwy, chociaż los od zawsze ich nie oszczędzał, inni to bezjajeczne pierdoły, których nie mam momentami sił słuchać, bo mając niemal wszystko szukają sobie na siłę problemów i pierdolą w kółko jak potłuczeni, że źle im na świecie. Źle to mają głodujące dzieci w Afryce, a nie ziomuś z chatą, autem, pracą, zdrowiem i wiekiem nieprzekraczającym trzydziestki.

Od zawsze wiadomo, że podstawą jest psychika. Jeśli w głowie źle się dzieje, to nic nie będzie szło. Widać to po sportowcach. Problemy w życiu osobistym odbijają się na wynikach. Przeciętny Kowalski w życiowym dole też nie będzie przenosił gór, bo po prostu zabraknie mu energii. To nie tak, że są na tym świecie wiecznie szczęśliwi i uśmiechnięci. Takich cudów nie ma. Sama przeszłam trochę kryzysów i pewnie jeszcze niejeden mnie dopadnie, takie jest życie. Ale przychodzi moment kiedy mówisz sobie „dość pierdolenia” i zabierasz się od nowa do roboty, z jeszcze większą siłą. Siedzenie i mielenie w kółko tego samego nie da nam zupełnie nic.

To, co robisz ze swoim życiem, to na szczęście i niestety głównie Twoja własna sprawa. Patrzysz z zazdrością na innych, marzysz żeby być na ich miejscu, a nie robisz nic, żeby zmienić swoją sytuację – to siedź dalej, gratuluję. Dopóki nie zaczniesz nic ROBIĆ, to z nieba Ci nic nie spadnie. Jasne, że są tacy, którzy dostali dużo w prezencie od losu/rodziców/w innych okolicznościach, ale takich nie ma wcale wielu. Większość na swoje „sukcesy”, mniejsze lub większe, musiała sobie sama zapracować. I to był maraton, a nie sprint. Nie ma tak, że dziś zaczynasz, a jutro masz co chciałeś. To jest proces, który trzeba przejść i wytrwać, a nie poddać się na starcie, bo nie wychodzi albo jest ciężko. Ma być kuźwa ciężko. Jakby nie było, to każdy osiągał by cele.

Tak na marginesie. W internecie nie brakuje hejterów. Byłam ostatnio na tragach w Warszawie. Nie zauważyłam, żeby ktokolwiek hejtował kogokolwiek na żywo. Po prostu brakuje odwagi, za to zazdrości nie brakuje. Ci ludzie, którzy się tam wystawiali, zapracowali na to. W różny sposób. Wyróżnili się w różnych kwestiach. Do każdego trzeba mieć szacunek, bo się wybił. Nie siedział przed komputerem, klepiąc w dresach z browarem w ręku negatywne komentarze, tylko zrobił coś, żeby znaleźć się wśród tych „bardziej znanych”. Ja szanuję każdego, który pracą doszedł do jakiegoś miejsca. Bo coś robił, a nie pierdzielił jak mu źle, albo co gorsza gadał na innych. W ten sposób się sukcesu nie osiągnie – żadnego.

Motywacji do życia mi nie brakuje. Do pracy też nie. A nawet jeśli mam chwile załamania albo chcę zrezygnować z czegoś, bo w siebie nie wierze, to mam ten zajebisty komfort, że są wokół mnie ludzie, którzy kopią mnie w tyłek i wierzą we mnie za mnie. Słysze, że mam się puknąć w durny łeb i robić swoje. Bo mogę. Tak samo ja motywuje ich do działania i cieszę się z ich sukcesów. Nie mogę dokładnie zdradzić wam co się dzieje, bo tego zapewne (mam nadzieje!), dowiecie się wkrótce, ale ostatnio byłam blisko zrezygnowania ze swojego pomysłu na najbliższe miesiące, wycofania się z planu, bo pojawiło się kilka komplikacji i trudności. Głowiłam się nad rozwiązaniem kupe czasu, a mój przyjaciel załatwił temat w 15 minut. Najbliżsi wykopali mnie z papierami w świat i szybko poukładali w głowie nowy plan. I oto jest. I wszystko zaczęło iść zgodnie z nim. Nie ma „nie da się” – wszystko się da, tylko trzeba w to wierzyć i po prostu kombinować. Nie bójcie się zmian na lepsze. A przede wszystkim szanujcie swoich bliskich i otaczajcie się tylko ludźmi, którzy ciągną was do góry. To jest potężna moc i niesamowity skarb!

„Nieważne gdzie, nawet gdy będziesz sam
Trzymaj gardę wysoko i po prostu walcz, walcz, walcz
Nawet, gdy czujesz strach albo już nie masz sił
Musisz dotrwać do końca choćbyś miał tu paść na ryj”