Archiwa tagu: przemyślenia

Coś tam o tym byciu sobą

Odkąd internety stały się tak powszechne, wszędzie atakują nas motywacyjne hasła, memy i inne superprodukcje. Sieć aż krzyczy do każdego zdołowanego „bądź sobą! Jesteś super!”. A ta biedna zbłąkana duszyczka siedząc w czterech ścianach lub opcjonalnie w zatłoczonym tramwaju, przegląda sobie Facebooka czy inne cudo współczesnego świata i widzi tylko kipiącą wokół radość. Wszyscy są sobą i mają zajebiście, a ja jestem sobą i mam źle. Do dupy z tym.

Bądźmy szczerzy, nikt na co dzień nie ma tak zajebiście jak w internetach. To po pierwsze. Po drugie, hasło bądź sobą jest całkiem mądre. Bo wyobraźmy sobie, że ktoś po wielu porażkach życiowych nagle uznał, że ma dość. Ale przecież ciągle jest jaki jest, z niewielkimi poprawkami. Metoda? Grać kogoś innego, tak idealnego, żeby nikt nie zauważył, że bywają też minusy. A przynajmniej należy je ograniczyć do minimum. I tak, coś zaczęło wychodzić, człowieczek czuje się fajny. Tylko ile tak wytrzyma? Miesiąc? Pół roku? Rok?

Jak mawiają starzy górale – kto ma być, ten będzie. A kto nie będzie, to nie chciał być. Jeśli Twoją pasją jest się całe życie męczyć, to możesz odgrywać teatrzyk i też będzie super. Ale jeśli zależy Ci na trochę bardziej autentycznym poczuciu szczęścia to sorry, ale mimo wszystko partner/partnerka i najbliźsi, muszą Cię akceptować w naturalnym wydaniu.

Broń Boże nie chodzi o to, żeby nie zauważać swoich wad i wszystkim dookoła opowiadać, że mają Cię akceptować bo to prawdziwy Ty i Twoja wolność. Nic nie jest czarne i białe. Ale naprawde szczęśliwy poczuje się tylko ten, który czuje się swobodnie. A swoboda wymaga zaufania. A zaufanie akceptacji. Kropka.

Także drodzy moi… Jeśli nawet wydaje wam się, że jesteście zbyt dziwni, żeby komuś to pasowało, to nie róbcie z siebie pajacy. Na świecie jest tak dużo ludzi, że naprawdę niejedna osoba będzie wami zachwycona. I akurat to jej/im przypasujecie niemal idealnie. Bycie sobą to zdecydowanie coś więcej niż hasło – chodzi o możliwość korzystania ze swojej odmienności, a nie tłumienia jej w zarodku. Bo każdy na swój sposób jest wyjątkowy. Nie trzeba być stuprocentową kopią gwiazd Instagrama albo społecznie akceptowanego wzorca faceta/baby, żeby być fajnym. Nie dajcie się złapać w pułapkę.

Lubicie coś robić (i nie mam na myśli morderstw i seryjnych gwałtów), to to róbcie. Nie lubicie czegoś robić – nie róbcie. Na siłę możecie się tylko wypalić, załamać, zakopać pod ziemię, odkopać i znów zakopać. Bo wewnętrznie i tak będziecie się czuć nieszczęśliwi. Cichy, spokojny człowiek, lubiący czytać książki, nie pokocha nagle życia nocnego i imprez, bo ktoś mu powiedział, że dzięki temu będzie bardziej cool i wyrwie pięć lasek w miesiącu. On nadal będzie się czuł najlepiej mając święty spokój.

A co jest najgorsze? Wmawianie sobie, że X czy Y mnie nie chciał, bo to i tamto. Nie chciał, znaczy, że nie chciał. Gdyby chciał, to Twoje „bycie sobą” byłoby atutem a nie wadą. Bo partnera/partnerkę akceptujemy, a nie lepimy sobie i kształtujemy jak nam pasuję. Albo bierzemy kogoś wraz z całym „pakunkiem” i razem pracujemy nad związkiem, albo nie. Nie ma partnerów marzeń i idealnych par. Są tylko takie, które potrafią działać razem, akceptować się i wspólnie rozwiązywać problemy. Klucz do sukcesu, to oprócz tych całych motyli w brzuchu i seksu rodem z pornola, to przyjaźń. Jeśli Twój partner nie jest Twoim przyjacielem, to nie będzie długo Twoim partnerem albo nim będzie, tyle, że ciągnąc fikcję. Albo z Tobą rozmawia, robicie wspólnie wiele rzeczy (nie daj Boże nie wszystko), macie jakieś zajawki, plany, cele, albo bawicie się w parę na niby.

Wiele osób żyje w poczuciu bycia dziwakiem, wielu ludzi egzystuje też w chorych związkach, które nie dają im zbyt dużej satysfakcji, ale boją się zmian albo się po prostu przyzwyczaili. Można i tak. Ani jedna, ani druga opcja nie jest dobra. Podstawą do bycia szczęśliwym jest szacunek do samego siebie. Nieraz pozwalamy sobie strzelać w pysk, bo po prostu kogoś kochamy. Ale każda miłość ma swoje granice. Przychodzi moment, w którym należy sobie powiedzieć dość i docenić w końcu siebie. Bo życie mamy tylko jedno. Bądźcie sobą i nie dawajcie sobie skakać po głowie. Jest wiele osób na tej ziemi, które docenią was w oryginalnym wydaniu. I dopiero wtedy poczujecie się naprawdę szczęśliwi. Z wiarą w siebie do przodu załoga :)