Archiwa tagu: miasto

„I dlatego lubię jeździć nocą…”

Niby to samo miasto, te same ulice, ta sama nawierzchnia, a jednak zupełnie inny klimat. Nie owijając w bawełnę – nocna jazda motocyklem ma w sobie „to coś” . Co? Tego nie potrafi opisać chyba żaden motocyklista. Po prostu „coś”.

Fala upałów, która dotarła niedawno do Polski i wyraźnie dobrze się u nas czuje, zmusiła fanów jednośladów do desperackich prób jazdy w tropikalnym żarze, bądź też do odpuszczenia sobie motocyklowych „tripów” w ciągu dnia. Należę do tej drugiej grupy. Stanie na światłach przy +35 stopniach w cieniu, na pełnej patelni, nie należy do największych przyjemności. Zdecydowanie lepiej poczekać, aż grzałka w postaci słońca zajdzie za horyzont i zrobi się ciemno.

screen3

A gdy robi się ciemno, Wrocław zalewa fala motocyklowych maniaków. I radiowozów. Muszę przyznać mundurowym, że mimo późnej pory, w nocy uwijają się jak w ukropie. Czają się wszędzie, czekając na swoje nieświadome ofiary.. No dobra, może jednak świadome, bo trudno nie zauważyć, że po zaostrzeniu przepisów kierowcy jednośladów znów są na cenzurowanym. Miasto nocą przypomina trochę grę „Need for Speed”. Uciekający gracze i goniący policjanci. Zabawa w kotka i myszkę.

Pomijając tę niezręczną kwestię, jazda jednośladem w nocy ma swój urok. Asfalt ciągle oddaje ciepło po upalnym dniu, ale czuć też wyraźny chłodek. Światła latarni pobudzają wyobraźnie, znane nam ulice wyglądają jakby inaczej, choć ciągle są takie same. W powietrzu unosi się zapach świeżości. Miła odmiana po duchocie dnia. No i ten dźwięk motocykli, niosący się między kamienicami.

2015-07-05 23.34.04

Dlaczego lubię jeździć nocą? Bo mogę wreszcie oderwać się od problemów dnia codziennego, od zatłoczonych ulic, przepychania w korkach i ciężkiej atmosfery. Mogę spotkać się ze znajomymi, usiąść w klimatycznym miejscu, wypić energetyka i pogadać o życiu. A następnego dnia wracam do rzeczywistości z nową energią i chęcią do życia :)