Archiwa tagu: nauka jazdy

Kayo – miniaturka MotoGP

W Hiszpanii motocykle te są już bardzo popularne, w Polsce to wciąż egzotyka. Kayo MiniGP – co to w ogóle jest? Jak się tym jeździ i po co w ogóle trenować na tak małych maszynach?

Mówi się, że Kayo MiniGP to miniaturka motocykla MotoGP. Oczywiście brak w nim zaawansowanej elektroniki, ale to właśnie jest klucz do sukcesu, a więc do pracy nad techniką jazdy i doskonaleniem własnych umiejętności. Silnik tego małego cuda to niepozorna jednostka czterosuwowa, generująca ok. 11KM. Mało? Nie da się ukryć, ale to nie moc jest największym atutem tych maszyn. Kayo MiniGP to mały motocykl stworzony na wzór dużych maszyn sportowych. Geometria motocykla, rozmieszczenie kierownicy czy podnóżków doskonale odwzorowują wrażenia z jazdy dużym motocyklem sportowym tylko w mniejszej skali, przy mniejszych prędkościach. – Na dystrybucję Kayo MiniGP zdecydowałem na początku roku po powrocie z Hiszpanii, gdzie miałem przyjemność trenować w szkole KSB Sport – Centro de Pilotaje w Walencji. Będąc tam zobaczyłem czym tak na prawdę jest Kayo, mogłem spróbować osobiście jazdy i od tego momentu wiedziałem, że to jest coś czego na naszym rynku brakuje – powiedział mi polski dystrybutor Kayo, Bartek Morański.


Co tak naprawdę daje jazda małym motocyklem „wyścigowym” po torze kartingowym? Czy są jakieś szczególne umiejętności, których naukę ułatwia taki sprzęt np. jazda w uślizgu? – Jazda na Kayo wymusza naukę prawidłowych wzorców ruchowych, które później przekładamy na większe maszyny. Nie oszukujmy się, na pełnowymiarowej maszynie, przy dużych prędkościach i mocnych dohamowaniach do zakrętów nauka nie przychodzi łatwo i często wiąże się z bolesnymi wywrotkami. Tutaj mamy mały motocykl na którym możemy przewrócić się 10, 100 czy 1000 razy i nic nam się nie stanie. Finalnie pewne schematy zaczniemy wykonywać intuicyjnie, nabierzemy nawyków ruchowych, które później tylko przekładamy na większy motocykl. Podczas treningów na Kayo i kolejnych prób pokonywania zakrętów w różny sposób nie walczymy z motocyklem o życie, on nie chce nam zrobić krzywdy. Jeśli przewrócimy się to nic nam się nie stanie, a z zaistniałych sytuacji jesteśmy w stanie na bieżąco wyciągać wnioski i nie popełniamy tych samych błędów. Jazda w uślizgu, pozycja w złożeniu, patrzenie daleko w zakręt, a przede wszystkim „wyluzowanie się” na motocyklu i współpraca z nim – tego wszystkiego jesteśmy się w stanie nauczyć na Kayo MiniGP.


A jak wygląda sprawa przekładania zdobytych na Kayo umiejętności na większy motocykl? – Wszystko czego nauczymy się podczas jazdy na Kayo na dużym motocyklu tylko analogicznie odtwarzamy. Dochodzi stres, pojawiają się duże prędkości, mocne hamowania ale mając pewne wypracowane umiejętności wiemy jak się zachować w danej sytuacji, mamy podstawy na których możemy bazować. Nie sposób się z tym nie zgodzić, patrząc na to, jak wielu profesjonalnych zawodników startujących w wyścigach trenuje w Hiszpanii na tego typu sprzętach. Nie bez powodu dosiada go czasem także sam Valentino Rossi. Pamiętajmy, że podczas dużego stresu, jazdy pod ogromnym obciążeniem, nasze zachowanie wynika w dużej mierze z odruchów. Odruchów, których możemy się nauczyć właśnie na Kayo. – Kayo głównie przeznaczone jest dla użytkowników motocykli sportowych czy sportowo-turystycznych, co jednak nie oznacza, że użytkownicy innych typów maszyn nie będą się świetnie bawić podczas jazdy na Kayo. Nabyte umiejętności na pewno przydadzą się na torze wyścigowym czy na drogach publicznych – wyjaśnił Morański.

Wiele osób zastanawia się, czy dorosła osoba jest w stanie bez problemu jeździć tak małym motocyklem. – Kayo to małe maszyny i ludziom z wzrostem powyżej 190 cm na pewno będzie już niewygodnie. Im większa masa zawodnika, tym bardziej działa na jego niekorzyść ale nie ma jako takich ograniczeń. Sam mam 182 cm i moja waga waha się w granicach 75-85 kg w zależności od okresu i nie odczuwam dyskomfortu przy jeździe na Kayo – wyjaśnił polski dystrybutor sprzętu.


Jeźdźcy zainteresowani Kayo z pewnością są ciekawi serwisu i dostępności części w Polsce. – Wszystkie podstawowe części są dostępne na miejscu, w przypadku skomplikowanych uszkodzeń reszta dostępna jest na zamówienie. Koszty eksploatacji to głównie cena paliwa i wymiany oleju raz na jakiś czas. Podstawowe elementy, które ulegają uszkodzeniom podczas użytkowania to klamki hamulca, sprzęgła, pałki kierownicy czy podnóżki, ale ich ceny to dwucyfrowe kwoty – wyjaśnił Morański.

I na koniec ciekawostka. Czy opony używane w Kayo również dogrzewa się, przygotowując je do jazdy? Sporo osób trenuje zimą na torach kartingowych, gdzie zapewne nie jest najcieplej. – Dogrzewanie opon przy użyciu kocy grzewczych daje benefity na pierwszych okrążeniach po wyjeździe na tor, głównie za sprawą przyczepności. Nie jest to opcja konieczna ale w przypadku wyścigu na pewno daje przewagę. Przy zwykłych jazdach czy też treningach grzanie opon jest niepotrzebne, to nie są opony wyścigowe które użytkujemy na dużych motocyklach, gdzie niedogrzanie opony spowoduje jej zniszczenie. Tutaj jedynie może nam brakować przyczepności. Sam zeszłoroczną zimę przejeździłem w zamkniętej hali, w której temperatura nie przekraczała zapewne 10 stopni i nigdy nie musiałem grzać opon przed wyjazdem na tor, wystarczyło pierwsze okrążenia wykonać asekuracyjnie – zakończył Morański.

Moja subiektywna opinia na temat motocykla Kayo MiniGP i wrażenia z jazdy już wkrótce na blogu :)