Coś o błędach

„Przyczyną połowy naszych błędów jest to, że odczuwamy tam, gdzie powinniśmy myśleć, a myślimy tam, gdzie powinniśmy odczuwać”. Taki prosty, banalny cytat, a jaki refleksyjny. Błędy popełnia każdy z nas. I błędy są NORMALNE.

Podstawa podstaw. Co się stało, to się nie odstanie. Nie da się cofnąć czasu i zrobić czegoś drugi raz, lepiej (chyba, że w filmach). Nie da się też na siłę kleić czegoś, co rozpadło się na kawałki, bo pewnie jakiś element nie będzie pasować. Są dwie opcje. Albo olać, albo budować na nowo. Każdy z nas jest uwikłany w różnego rodzaju relacje, czy to damsko-męskie, czy rodzinne, czy przyjacielskie, czy cholera wie jakie. Jeśli pojawiają się w nich uczucia, to zawsze są skomplikowane i kropka.

Jeśli chcemy coś kleić, to znaczy, że nam zależy. Jeśli nam zależy, to jest większa szansa, że będziemy popełniać błędy. Bo emocje nie zawsze są dobrym doradcą. Im bardziej kogoś kochasz, tym najpewniej więcej bzdurnych decyzji podejmiesz, zanim w ogóle uda wam się dogadać (o ile w ogóle, he he). Bo będziesz tysiąc razy analizować co zrobić, co powiedzieć, a w końcu i tak pod wpływem chwili wyjdzie coś zupełnie innego. Jak Ci nie zależy, to bez zbędnego biadolenia zrobisz coś i zamkniesz temat. Proste jak budowa cepa. Ludzi mało istotnych „załatwiamy” szybko i patrzymy obiektywnie. Z emocjami w grze nie idzie już tak łatwo.


Każdy targa jakiś bagaż doświadczeń. Ktoś go wykręcił, ktoś zranił, ktoś skrzywdził psychicznie albo fizycznie. O niektórych rzeczach nawet nie wiemy. Z jednej strony możemy się irytować czyimś postepowaniem, a z drugiej – czasem sami nie jesteśmy lub nie byliśmy lepsi. Nie ma recepty na to, jak powinniśmy się zachować.

I tu stop. Jeśli myślisz o kimś, analizujesz, coś nie daje Ci spokoju, mimo błędów, mimo problemów, mimo upływu czasu… To znaczy, że powinno się zapalić światełko. Ten ktoś jednak jest ważny. Nie zawsze warto o coś walczyć, czasem trzeba wyrzucić sentymenty przez okno, a drzwi dobrze zatrzasnąc, ale często ludzie nie dogadują się za sobą, bo po prostu uwikłają się w gierki, bo na jakimś etapie znajomości ktoś zrobił coś źle, a drugi jeszcze gorzej. I później nakręca się spirala niedomówień, nadinterpretacji, złych emocji i coś, co mogłoby się okazać wartościowe, morduje ludzka głupota.

Czasem, gdy sama mam chwilę refleksji i przeanalizuje swoje wyczyny, to mam ochotę nakleić sobie na czoło naklejkę „debil”. Bo za wiele spraw zabrałam się „od dupy strony”, a górę wzięły emocję. Jedno wiem na pewno – bez względu na to, co przyniesie przyszłość, niektórzy ludzie zostają w sercu na zawsze, nawet jeśli znikają z życia na dobre. I czasem tylko żal, że już ich z nami nie ma i nie można iść przez życie wspólnie. Bo najcenniejsze, co człowiek może dać drugiemu człowiekowi, to on sam.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s