Niecierpliwość. Cecha dobra i zła. Są momenty, w których niezwykle pomaga, bo motywuje do podejmowania decyzji. Tu i teraz. Są też sytuacje, w których przeszkadza, a nawet rujnuje życie. Dla mnie cały żywot to mozolna nauka cierpliwości.
„Posłuchaj tego przekazu – pamiętaj, wszystkiego nie zrobisz od razu”. To dźwięczy mi w uszach. Za każdym razem, kiedy moja wrodzona natura potrzepańca budzi się do życia i krzyczy „JUŻ”! Niestety, nie wszystko da się zrobić JUŻ. Czasem potrzebny jest czas (masło maślane). Posłużę się kilkoma przykładami.
Ostatnio dużo siedzę w sporcie. Kształtowanie własnego ciała, praca nad sylwetką, siłą, wytrzymałością. To jest proces. Nie wejdziemy na siłownię i nie staniemy się po 15 minutach połączeniem Herkulesa z Brucem Lee. Tydzień regularnych treningów nie zrobi nam formy na lato. Miesiąc walki nie przygotuje nas do Iron Mana. Sport uczy pokory i kształtuje charakter. Twardy charakter. Bo w treningu jak w życiu – w chwili kryzysu można się poddać albo walczyć dalej ostatkiem sił. A na końcu, po wygranym boju, jesteśmy wyczerpani, ale zajebiście szczęśliwi. Kto trenuje, ten rozumie.
Tak samo wygląda nasz lajf. Dążymy do czegoś, dostajemy w łeb, jesteśmy na skraju. Wtedy tylko od nas zależy, czy się poddamy. Jest takie mądre powiedzonko: „Nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie”. Wiele zależy od nas, ale oczywiście nie wszystko. Szczególnie jeśli mamy na myśli relacje między ludźmi. To tak skomplikowany i złożony temat, że nigdy się nie wyczerpie. Jedno jest pewne. To my decydujemy, jacy będziemy dla osoby X czy Y. To, jakie te osoby będą dla nas, zależy już tylko i wyłącznie od nich. Nam pozostaje skupić się na tym, na co mamy wpływ. Jeśli chcemy być dla kogoś dobrzy, to bądźmy na 100%. Jeśli chcemy być źli – nie ma sprawy, bądźmy.
Motocykle? Marzę, by latać na kole jak najlepsi stunterzy. Czy będę? Do tego potrzebny jest talent, ale nawet największy talent nie pomoże, jeśli nie będę trenować. A żeby trenować, a przede wszystkim wytrenować, potrzebuję… CZASU. Tak jest, dokładnie. Jesteśmy w punkcie wyjścia.
Jeśli popełniliśmy w życiu błąd to potrzebny jest czas, by go naprawić. Jeśli mamy jakiś cel, to nie osiągniemy go pstryknięciem palcem. Na rozwój czy postęp także potrzeba cierpliwości i wytrwałości. Wiem, że to trudne, bo sama nieraz walę głową w ścianę. Bo wszystko chciałabym mieć teraz i już. Ale się nie da. Są też rzeczy, których w ogóle nie da się osiągnąć i nie dajcie sobie wmówić, że możecie wszystko. Nie możecie. Ale możecie bardzo dużo i bardzo dużo od was zależy. Tak samo jak od ludzi bliskich, najbliższych wam. Bo to Wy powinniście być wsparciem dla nich, a oni dla was. W najgorszych jak i w najlepszych momentach.
Prawdziwe relacje buduje się latami. Zauroczenie, zakochanie – to trwa krótko. Tak samo jak przyjaźnie w podstawówce. Dziś ten, jutro inny. Prawdziwa miłość w ujęciu związku czy innej bliskiej relacji, to proces, a nie ruch magicznej różdżki. Na krótką metę każdy z nas jest chodzącym ideałem, bo się staramy. Bo jedyne wspólne wspomnienia są pozytywne. Ludzie się do siebie uśmiechają i robią co mogą, żeby było dobrze. Prawdziwe życie już tak nie wygląda. Są złe dni, nieporozumienia, kłótnie, są gorsze nastroje. I te złe wspomnienia. I kryzysy z dramatami włącznie. Góry i doliny. I tu wracamy do tematu głównego – do czasu. Jeśli ktoś przeżył z nami wzloty i upadki, i nadal chce przy nas być, to znaczy, że jest to coś więcej. Że powstało coś, co się „wykrystalizowało” przez lata i z jakiegoś magicznego powodu trwa nadal. Żeby przetrwać te wszystkie burze, trzeba być wytrwałym i cierpliwym. Ale warto.
Po prostu róbcie swoje. Jeśli chcecie zdobyć jakieś umiejętności, rozwinąć się, dążycie do założenia firmy, wybudowania domu czy cholera wie czego, to pamiętajcie o co walczycie. Nawet jeśli mija dzień za dniem i postępy są niewielkie. Takich „poważnych” celów nie osiąga się w jeden dzień, co jest oczywiste, ale w praktyce nie wygląda to już tak łatwo. Komuś powiemy „spokojnie”, a sami dla siebie będziemy katami. Jeśli coś sobie postanowiliście, to trzymajcie się tego – może ktoś inny tego nie doceni, ale Wy będziecie mieć czyste sumienie i świadomość, że byliście wobec siebie uczciwi. Jeśli coś ma się stać, to się stanie. A jeśli nie, to nie.
Nawet jeśli coś dziś wydaje się być nierealne, albo czujecie, że jesteście w „czarnej dupie” to i tak warto walczyć. Jak w ostatniej serii na treningu, kiedy mięśnie już mówią nie. W życiu wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie. Raz jesteśmy na górze, raz na dole. Kolejnego dnia może się wydarzyć coś, co zmieni nasze życie o 180 stopni właśnie wtedy, kiedy najmniej się tego spodziewamy. Cierpliwość.
A dla mnie na dziś słowo klucz to wytrwałość. I tego i sobie, i Wam życzę :)