Kisielin Race Track

Tytuł wskazuje na lekką nutkę sarkazmu, ale nie dajcie się zmylić. Tor Wallrav Race Center (wyszukana nazwa) naprawdę jest torem. No może torkiem, ale nie warto odbierać mu licznych plusów. Pierwszym i najważniejszym z nich, jest odległość od Wrocławia. Drugim fakt, że lepszych alternatyw ze świecą szukać, chyba, że ktoś ma portfel wypchany po brzegi papierowymi banknotami Euro. Jeśli nie stać Cię nawet na Tor Poznań, to po prostu pojedź na Stary Kisielin. Krzywdy nie będzie!

Honda CBR600RR

Ja wybrałam się już drugi raz w tym roku i póki co ciągle widzę tak ogromne pole do poprawy swojej jazdy, że z pewnością postaram się tam jeszcze wrócić. W porównaniu do wizyty sprzed trzech tygodni, udało się pójść do przodu w praktycznie każdej kwestii – czasu, pozycji na motocyklu, przechyłu. Tym razem był też do dyspozycji niemal cały wolny tor, bo oprócz dwóch kolegów z mojej „ekipy”, pięciu innych motocykli, które przewinęły się przez cały dzień (nie jednocześnie) i jednego (!) gokarta, nie było nikogo więcej. Za 80zł można było przejechać milion okrążeń, a ograniczeniem była tylko własna kondycja fizyczna.. i budżet na paliwo ;)

k3

Wracając do mnie, bo lubię mieć takie rzeczy na piśmie.. Wreszcie jeździłam po tym torze wizualnie mniej więcej tak, jak chciałam. Każdy zakręt przejeżdżałam na kolanie (oprócz nawrotu), kontrolując w ten sposób pozycję motocykla. Przełamałam też swoją prywatną „klątwę patelni” – teraz jeździ mi się ją baardzo komfortowo. Całkiem nieźle udało się ogarnąć hamowania, ciągle uczę się poprawnego ustawiania sobie motocykla do zakrętu tylnym hamulcem. Nie wyobrażam sobie teraz jazdy bez niego, oczywiście dopóki tylne koło znajduje się na asfalcie :D Bardzo pomaga to ustabilizować maszynę na wejściu w winkiel. Oczywiście mój poziom w wyżej wymienionych elementach wciąż daleki od choćby dobrego, ale widać postęp, co bardzo mnie cieszy i pozwala optymistycznie patrzeć w przyszłość. Co jest „na gwałt” do poprawy? Na pewno praca gazem, bo tutaj ciągle potrafię sama siebie zaskoczyć in minus. Pozycja? Jest akceptowalna, chociaż następnym razem z pewnością spróbuje zejść tam na łokieć, bo są ku temu dobre warunki. To już byłoby coś :) Moją piętą achillesową ciągle są wejścia w zakręty, bo hamuję zbyt mocno, a poza tym trochę czasu zajmuje mi odpowiednie ułożenie się. Wszystko jest do wyrobienia, trzeba tylko jeździć, jeździć, jeździć… I oczywiście czuć motocykl, bo to jest podstawa.

Honda CBR600RR

Jeśli nie potraficie schodzić na kolano i poprawnie przejeżdżać zakrętów, nie bójcie się Kisielina. To naprawdę przyjazny obiekt na początek. Przede wszystkim jest wolny, co daje okazję do trenowania techniki jazdy i pozycji na motocyklu. Wymusza pracę ciałem i naprawdę mądre operowanie gazem. Umiejętność odkręcania manetki do końca „na pałę” niewiele pomoże w ciasnych zakrętach :) Ceny też są akceptowalne dla przeciętnego Kowalskiego, szkoda, że trzeba się tam jakoś dostać. No ale coś za coś.. Dzień na torze nauczy was więcej, niż kilka miesięcy na ulicy!

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s