Uroki nocy. Każdy korzysta z nich inaczej. Ja, szczególnie podczas takich upałów jakie panują obecnie w Polsce, lubię sobie po prostu pojeździć. Tak, wiem – wielka niespodzianka :) Biorąc pod uwagę fakt, że w ciągu dnia człowiek się topi, noc to rozsądne rozwiązanie. To jednak nie jedyny powód, dla którego kocham nocne latanie.
Po pierwsze, niepowtarzalny klimat. Charakterystyczny dla nocy zapach, ciemność, względna cisza. Światła latarni odbijające się w budynkach, spokój. Świecący księżyc, pustki na ulicach. Coś, czego nie da się poczuć w ciągu dnia. Po drugie, brak pośpiechu, zaprzątania sobie myśli problemami dnia codziennego, planowania. Czysty spontan. Trasa tworzona na bieżąco, bez presji i przymusu. Jadę tam, gdzie chcę. Totalne oderwanie od rzeczywistości, reset umysłu. Po trzecie i ostatnie, choć nie najmniej istotne podczas tak gorących dni – idealna temperatura. Wczoraj dosłownie idealna. Kurtka bez podpinki, a pod spodem bielizna termoaktywna firmy Brubeck, model „Cooler” (za jakiś czas postaram się zamieścić test tego cuda, gdzie odpowiem na pytanie, czy „Cooler” faktycznie chłodzi, czy to marketingowa ściema). W tym zestawie jeździło się bardzo komfortowo, choć na światłach i tak człowiek zaczynał się lekko gotować ;)
Nocny wypad wykorzystałam także do zrobienia kilku nagrań. Miałam do gościnnej dyspozycji kamerkę GoPro 3+ Black, zamocowaną na kasku. To uczucie, gdy każdy Twój krok jest rejestrowany, mogę nazwać… śmiesznym ;) Tym niemniej wyszło bardzo fajnie. Jak uda się coś z tego złożyć, z pewnością pokaże wam efekty pracy. Jak na noc, jestem zadowolona z efektów. Rzeczywiście najnowsze dziecko GoPro nieźle radzi sobie w ciemnościach, choć na Autostradowej Obwodnicy Wrocławia wymiękło :)