Afrykański skwar

Początek czerwca, zaledwie +34 stopnie Celsjusza na termometrze wiszącym w cieniu, słońce grzejące prosto w czaszkę… Lato. Wprawdzie do oficjalnego zakończenia wiosny jeszcze daleko, ale w Polsce zdecydowanie mamy już iście wakacyjną aurę. Na ulicach roi się od motocyklistów w krótkich spodenkach i klapkach. Szaleństwo? Może, ale też jedyny sposób na przetrwanie ;)

Sama jeżdżę w stroju ochronnym, nauczona doświadczeniem, ale w takich dniach odchudzam go do minimum. A gdy widzę +35 stopni Celsjusza i myślę o staniu na światłach w mieście, od razu wybieram opcję spaceru po lesie, w cieniu. W takie dni staram się wyjeżdżać wieczorem lub w nocy, a jeśli już w dzień, to odchudzam warstwę ciuchów do minimum. Wczoraj, w związku z upałem, postanowiłam skorzystać z pogody i wykonać kilka drobnych prac konserwacyjno-upiększających mój pojazd ;)

I tak poprawiony został wahacz, nasmarowany łańcuch oraz wymieniona żarówka, na superhiper Cold Blue, która „blue” ma tylko w nazwie… Ale jest zdecydowanie mniej żółta niż zwykła, to już coś. Niesamowicie podobają mi się białe ksenony, ale na razie nie zdecyduje się na taki wydatek. Wolałabym przerobić całą lampę, co dałoby mi i fajny kolor, i światło mijania po obu stronach. Póki co to jednak melodia przyszłości, bo wolę zainwestować we wgranie nowego softu do komputera, co zestroi mi sprzęt ze sportowym wydechem bez EXUP-a, dzięki czemu nieco zniweluję dziurę w dolnym zakresie obrotów.

Jeśli chodzi o wahacz, to była drobna rysa, powstała wskutek nieumiejętnego odkręcania tylnego koła ;) Na szczęście po obklejeniu elementu i pryśnięciu na niego czarnym matem jest idealnie. Dziś najprawdopodobniej pojeżdżę trochę w ciągu dnia, ale nie swoim sprzętem, a później planuję nocną przejażdżkę po mieście. Będzie się działo! A, zapomniałabym. W czwartek miałam okazję dosiąść CBR 1000RR na wydechu MIVV i jestem absolutnie zakochana. Czuję, że przesiadka na litra nastąpi znacznie szybciej, niż mi się wydawało ;) Ogień!