Bang. Jestem na psychologii i czasem do głowy przyjdzie mi jakiś szalony pomysł. Chyba za dużo ostatnio w moim życiu tematu projektów badawczych (z konieczności, nie z zamiłowania), bo zachciało mi się sprawdzić polskich żużlowców. Aby połączyć owe „badanie” z tematyką bloga.. sami zobaczcie, na co padło.
Oczywiście żartowałam z naukowością owego „badania”. Można powiedzieć, że zrobiłam szybkie rozeznanie – czy żużlowcy interesują się innym sportami motorowym, a jeśli tak, to czy oglądają je w telewizji, czy sami uprawiają.. a może jedno i drugie? Rozmówców było szesnastu, z czego piętnastu to młodzieżowcy, a rodzynek-senior, to.. świeżo upieczony senior, Patryk Dudek.
Wnioski? Wśród żużlowców zdecydowanie króluje motocross. I w kwestii uprawiania, i oglądania, szaleństwa na lekkich maszynach przodują. Na crossie jeżdżą prawie wszyscy „przebadani” – Rafał Karczmarz, Łukasz Kaczmarek, Piotr Pawlicki, Artur Czaja, Łukasz Sówka, Krystian Pieszczek, Adrian Gała, Patryk Dolny, Mike Trzensiok i Kamil Merena. Jednak nie wszyscy z tej grupy oglądają zmagania profesjonalnych zawodników w telewizji czy internecie. Mocno „wkręcony” jest Sówka, który podziwia niemieckiego zawodnika, młodszego od siebie o rok. Ken Roczen, bo o nim mowa, to jeździec teamu Red Bulla. Mimo wieku, na motocyklu potrafi zdziałać cuda.

Grzegorz Bassara powiedział, że chętnie pojeździłby na crossie, ale wszystko co ma, inwestuje w sport żużlowy. – Miałem kiedyś tego typu motocykl i katowałem go. Niestety, już z niego wyrosłem. W tej chwili brakuje funduszy na nową maszynę. – przyznał. Z pewnością w takim postępowaniu można znaleźć logikę. Podobnie, jak u Patryka Dudka, który na motocross wybiera się okazjonalnie, góra dwa razy do roku. Ponadto „Duzers” nie interesuje się żadnym innym sportem motorowym. Przesyt? Być może. Patryk zdecydowanie woli pograć w ramach odstresowania na konsoli lub wybrać się na trening bokserski.
Zupełnie odwrotnie działa na przykład Krystian Pieszczek. – Jeżdżę na crossie w wolnym czasie. Staram się robić wszystko co szalone i mnie nakręca. – przyznał gdańszczanin. W stunt bawi się za to Łukasz Kaczmarek. – Lubię oglądać, jak inni „tańczą” na motocyklach i w wolnych chwilach sam tego próbuję. – powiedział gorzowianin. Podczas przerw w startach dwa koła na cztery zamienia Artur Czaja. – Sam przerabiam trochę swoje auto. Lubię tuning, lubię pogrzebać sobie w samochodzie. Gdy mogę, siedzę z kolegami w zakładach, gdzie przerabiane są auta. – powiedział Czaja.
A co oglądają żużlowcy? Tu znów króluje motocross, choć wśród ulubionych dyscyplin i sportów, wysoko stoją notowania F1 i MotoGP. Największym miłośnikiem F1 wydaje się być Patryk Malitowski. – Kiedyś chciałem nawet zostać kierowcą F1. Obecnie moje marzenie to już tylko przejechanie się bolidem po torze. Co nie zmienia faktu, że czytam o zawodnikach i śledzę wyniki. – powiedział „Malita”. Grono wiernych fanów ma także MotoGP, które niedawno zyskało nowego miłośnika, w osobie Grzegorza Bassary. – Kilka miesięcy temu kolega polecił mi, żebym obejrzał zawody. Zrobiłem to, ale to był ostatni wyścig, czyli Grand Prix Walencji. Spodobało mi się i od nowego sezonu zamierzam oglądać regularnie. – powiedział rzeszowianin. Z kolei największym fanem MotoGP wśród żużlowców wydaje się być Adrian Gała. – Uwielbiam oglądać wyścigi i robię to bardzo często, gdy tylko mogę. – powiedział.

Największymi fanatykami sportów motorowych w ogóle, są z pewnością Adam Strzelec i Patryk Dolny. Popularny „Joker” przyznał, że ciężko mu znaleźć coś, czym się nie interesuje. – Kręci mnie właściwie wszystko, co jest związane z motoryzacją. Uwielbiam wszystko co ma silnik i robi hałas. – dodał Adaś. A Dolny? – Oglądam MX, SX, FMX, MotoGP, F1, Dakar.. A jeśli chodzi o uprawianie, to chciałbym spróbować wszystkiego, tylko nie da się zrobić tego naraz. Póki co jeżdżę na crossie, próbuję sztuczek na rowerze, driftuję autem wszędzie gdzie się da, szczególnie zimą. Zawsze chciałem spróbować rajdów samochodowych, ale jakoś nigdy nie było okazji. – powiedział zawodnik Betardu Sparty Wrocław.
Jak widać, żużlowcy to osoby, które niespecjalnie potrafią usiedzieć w miejscu przez dłuższy czas. Są niezwykle aktywni, jednak w większości aktywność ta dotoczy motoryzacji. Trafiłam na dwa wyjątki – Karol Jóźwik i Dominik Kossakowski przyznali, że poza żużlem, nie interesują się specjalnie żadnym sportem motorowym. I dobrze, bo już zwątpiłam w to, że znajdę wśród profesjonalnych zawodników jakieś wyjątki :-)