Stalowe nerwy Lorenzo – wielkie odliczanie do Grand Prix Walencji

Niedziela była wyjątkowo zimna, mokra i ciemna. Wprawdzie na brak zajęć nie mogłam narzekać, ale wieczorem dopadła mnie silna potrzeba obejrzenia czegoś motorowego. Padło na Grand Prix Australii 2012 w kategorii MotoGP. Nie bez powodu – właśnie na torze Philip Island rozegrała się najważniejsza batalia o ubiegłoroczne mistrzostwo w królewskiej klasie. Wtedy o miano najlepszego walczyli Jorge Lorenzo i Dani Pedrosa. Już za sześć dni podobny pojedynek o tegoroczny tytuł stoczą Lorenzo i rewelacyjny debiutant, Marc Marquez. Analogie?

Na pewno sama obecność Lorenzo, który po kilku latach jazdy w MotoGP zdobył już odpowiednie doświadczenie i wykorzystuje je w praktyce. Kalkuluje, zachowuje niesamowity spokój i z precyzją szwajcarskiego zegarka rozbraja psychicznie rywali. Rok temu Jorge był ścigany w klasyfikacji generalnej przez Pedrosę, dla którego zwycięstwo w Australii było koniecznością. Sympatyczny zawodnik Repsol Hondy szybko objął prowadzenie i wiózł za swoimi plecami Stonera oraz Lorenzo. Krótko. Już na drugim okrążeniu Dani wyleciał z toru i pożegnał się z marzeniami o tytule, a zawodnik Yamahy pewnie dojechał na drugim miejscu. Jorge nawet nie próbował gonić Stonera.. bo i po co?

Nie od dziś wiadomo, że Marc Marquez daleki jest od odpuszczania, a jego gorąca głowa nie raz wywiozła go poza tor. Tym razem na debiutancie spoczywać będzie ogromna presja. Lorenzo z pewnością zastosuje przed wyścigiem jeszcze kilka psychologicznych gierek, by rozbroić psychikę rywala. O Jorge nie mam obaw – jestem wręcz przekonana, że od startu do mety będzie walczył o zwycięstwo. Ba, z dużą dozą prawdopodobieństwa wygra. Ale to nie wystarczy do zdobycia tytułu. Nawet jeśli Lorenzo zamelduje się na mecie pierwszy, Marquezowi wystarczy czwarte miejsce. Czy znajdzie się przynajmniej dwóch zawodników, którzy będą w stanie wyprzedzić Marca?

Marc MarquezCzy w niedziele Marc Marquez będzie cieszył się z tytułu mistrza świata w klasie MotoGP?

Wydaje się to mało realne. Wprawdzie w Walencji zazwyczaj dobrze radzi sobie np. Andrea Dovizioso, ale na Ducati szansę na nawiązanie walki z szybkim Marquezem są minimalne. Nawet jeśli twarde warunki postawią Rossi i będący w niezłej formie Bautista, to może nie wystarczyć. Bardzo ciekawi mnie, czy team Repsol Hondy wyda Daniemu Pedrosie polecenie zespołowe, by pomógł Marquezowi. Z jednej strony Dani nie ma już szans na tytuł mistrza świata, z drugiej wiadomo, że młody debiutant nie jest jego najlepszym przyjacielem.

Jaki jest najważniejszy cel Marqueza? Dojechanie do mety. Sądzę, że jeśli Marc sam nie przekreśli swoich szans na mistrzostwo świata, to nikt nie jest w stanie mu zagrozić. Przewaga jest na tyle duża, a motocykl tak szybki, że rywale nie zrzucą Hiszpana niżej, niż na czwartą pozycję. A ta gwarantuje mu pierwsze miejsce na podium.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s