Od kilku dni Yamaha zapowiadała kolejną premierę. Dziś, 4 listopada 2013, równo o godzinie 21:00, internautom ukazał się filmik promujący nową MT-07. Ale co tam sieć, ciekawsze rzeczy działy się w Mediolanie, gdzie trwa EICMA2013.
Honda zasypała dziennikarzy modelami na rok 2014. Sporo osób z pewnością cieszy się z powrotu VFR800F. Jej poprzedniczka to już babcia, jednak wciąż cieszy się zainteresowaniem i ma wierne grono fanów. Nieco mniej wylewne (jak zwykle), było Ducati. W tym wypadku sprawdza się jednak określenie, że lepiej mało, a dobrze. Superleggera jest typowo włoska, a jej linia niebywale.. seksowna. Po drugiej stronie barykady stoi nowiutki i świeżutki Monster 1200, mający w wersji S aż 145KM. Do tego zaciski Brembo prosto z Panigale i zawieszenie Öhlins. Pozwólcie, że głośno westchnę..
Dobrze, czas doprowadzić się do porządku – wpis nie miał traktować o motocyklach, a o marketingu Yamahy. Otóż, już w niedziele najważniejszy wyścig sezonu MotoGP, decydujący o tym, kto zdobędzie tytuł mistrza świata. O zwycięstwo powalczą Marc Marquez z Repsol Hondy oraz Jorge Lorenzo z Yamaha Factory Racing. Tymczasem podczas EICMA, na prezentacje Yamahą MT-09 wyjechał sam Valentino Rossi, a najnowsze dziecko Japończyków, MT-07, wyprowadził na światło reflektorów.. Jorge Lorenzo. Ten sam, który wciąż walczy o trzeci w karierze tytuł mistrza królewskiej klasy. To się nazywa prezentacja.. z klasą. Najwyższą.
Jorge Lorenzo na razie nie skupia się jeszcze na Grand Prix Walencji.. (fot. Łukasz Skwiot)
Dobrze, że zawodnicy prezentują motocykle zamiast przygotowywać się do weekendu? A tak właściwie, na czym te przygotowania miałyby polegać? Na treningu mentalnym z dala od fleszy? A może należy upatrywać w takim ruchu taktyki Yamahy, a właściwie Lorenzo, który pokazuje Marquezowi, że jest niezwykle rozluźniony i zrelaksowany przed Grand Prix Walencji? Odpowiedzi na te pytania pozostaną słodką tajemnicą teamu Jorge.