Mistrzostwa bez mistrzów

Za nami finał Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostw Polski. Wygrała Staleczka z Gorzowa, klub, który jako jeden z niewielu mógł i chciał wystawić do MDMP najsilniejszy skład. Oczywiście mowa o finale, bo w eliminacjach nie było to specjalnie gorzowianom potrzebne, o czym świadczy ich bezproblemowy awans.

Nie umniejszając sukcesu tarnowskich „Jaskółek” i dzielnych Spartan z Wrocławia, ich szanse na miejsce na podium w pełnych zestawieniach wszystkich ekip byłyby iluzoryczne. Włókniarz wystąpił bez mocnego na swoim torze Rafała Malczewskiego, wśród bydgoszczan zabrakło Mikołaja Curyły. Pech, powiecie. Tak, to był pech – kontuzje są częścią tego sportu. Ale dlaczego w finale zabrakło mocnej młodzieżowej paczki, jaką z pewnością są młodzieżowcy Fogo Unii Leszno? Ano dlatego, że w eliminacjach barw „Byków” bronili nie Piotr Pawlicki i Tobiasz Musielak, a Marcin Nowak, Michał Piosicki czy Daniel Kaczmarek. Być może działacze Unii wspaniałomyślnie postanowili dać szansę jazdy najmłodszym, którzy potrzebują dużej ilości startów, by się rozwijać. To niezwykle szlachetne i przemyślanie, tylko.. dlaczego w imprezie rangi Mistrzostw Polski?

W finale zabrakło też Falubazu Zielona Góra. W eliminacjach ani razu na tor nie wyjechał Patryk Dudek. Być może, gdyby kolegom „Duzersa” udało się awansować, Dudek pojechałby w finale. Być może, choć to mało prawdopodobne. Przez całe tegoroczne MDMP ani razu na torze nie pojawił się także Łukasz Sówka z PGE Marmy Rzeszów, będący w absolutnym czubie polskich juniorów. Jak pięknie wyglądałby finał, w którym oglądalibyśmy faktycznie najlepszych młodzieżowców w naszym kraju, tworzących najlepsze drużyny?  To mogłoby być widowisko na wysokim poziomie.

Najmłodsi potrzebują jazdy, to prawda. Wciąż jest jej jednak za mało. Dlaczego więc nie powiększyć liczby zawodów pokroju Pomorskiej czy też Śląskiej Ligi Młodzieżowej? Żużlowy narybek świeżo po licencji miałby okazje do wspólnej rywalizacji, bez druzgocącej różnicy poziomów, jaką często obserwujemy w młodzieżówkach. Najlepsi mogliby zostać docenieni i awansować do drużyny startującej w MDMP. Finał Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostw Polski byłby wisienką na torcie. Dlaczego to mało realne? Problemem jak zwykle są pieniądze. Trzeciego września egzamin na licencję „Ż” zdało trzynastu chłopaków. Mało który będzie miał okazje rozwinąć skrzydła, większość skończy karierę nim zapisze na swoim koncie udział w choćby dziesięciu zawodach. To przykre, bo mordujemy z zacięciem seryjnego zabójcy żużlowy narybek, który garnie się do tego sportu, a później narzekamy, że brakuje nam zawodników.

Na co jeszcze narzekamy? Na podupadające imprezy rangi Mistrzostw Polski. Na słabnące zainteresowanie kibiców i mediów, o sponsorach nie wspominając. Największym paradoksem jest jednak brak zainteresowania ze strony.. zawodników. Wystarczy, że junior wskoczy na odpowiedni poziom i już nie interesuje go jazda z rówieśnikami. Dlaczego? Bo nie ma z tego pieniędzy, nie ma prestiżu i nie ma rywalizacji. Bo ściganie się z chłopakami po licencji i wygrywanie z nimi o długość prostej nie jest żadnym wyzwaniem. Albo uda się zmienić ten system i sposób myślenia, albo tak szanowane kiedyś imprezy jak MDMP sięgną dna. O ile już dziś się na nim nie znalazły.

Żeby przypomnieć sobie jak było jeszcze kilka lat temu, wróciłam do rozgrywek MDMP sprzed lat. Padło na 2004 rok, losowo. Wtedy czołówkę polskich młodzieżowców tworzyli Miedziński, Kołodziej, Miśkowiak, Jabłoński, Hlib, Świderski, Rempała, Klecha, Ząbik, Buczkowski, Kasprzak, Romanek oraz w mniejszym stopniu także Suchecki, Szczepaniak i Rajkowski. Z całej tej grupy jedynie „Misiek” i „Świder” nie jeździli w MDMP. Dlaczego? Ponieważ ich ówczesny klub nie zgłosił drużyny do tych rozgrywek. Wniosek jest prosty – czołówka ścigała się w drużynówce. Jedni częściej, jak Marcin Rempała (sześć turniejów), inni mniej, jak Krzysztof Kasprzak (dwa). Każdy z nich pojawił się jednak na torze w tych rozgrywkach. Warto wspomnieć, że 2004 rok to reforma MDMP – w zawodach rywalizowały tercety, a nie jak wcześniej czwórki. Stąd mniej zawodników miało okazje uczestniczyć w turniejach. Patrząc na ilość juniorów w składach większości drużyn uważam, że czterech jeźdźców w każdej drużynie to nie przesada – kadry niektórych ekip aż pękają w szwach od ilości młodzieżowców.

Dla lepszej wizualizacji.. tak mógłby wyglądać wczorajszy finał.

Stal Gorzów – Cyfer, Zmarzlik, Cyran, Kaczmarek

Unibax Toruń – Przedpełski, Pulczyński, Pulczyński, Przedpełski

Falubaz Zielona Góra – Dudek, Strzelec, Adamczewski, Zgardziński

Fogo Unia Leszno – Pawlicki, Musielak, Nowak, Kaczmarek

Polonia Bydgoszcz – Woźniak, Curyło, Bietracki, Grosicki

Włókniarz Częstochowa – Czaja, Malczewski, Łęgowik, Polis

Betard Sparta Wrocław – Malitowski, Dolny, Trzensiok, Bojarski / Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk – Pieszczek, Szymko, Kossakowski, Wittstock

Obrazek

Patryka Dudka zabrakło w MDMP 2013

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s